Artykuł sponsorowany Zastrzeżenie
Pewnie takich jak ja — prostych, starszych i już nie całkiem zdrowych kobiet — w naszym kraju są miliony. Co druga ma nadciśnienie, cukrzycę albo inną dolegliwość — a bywa, że kilka naraz. U mnie lekarze postawili diagnozę: koślawe zniekształcenie palucha (haluks), potocznie „kostka” czy „guzek” przy dużym palcu. Na ten problem cierpiały i babcia, i mama. Mamie nawet robiono operację, więc u mnie to dziedziczne. A w młodości lubiłam chodzić w wąskich „czółenkach” na wysokich „szpilkach”.

W moich 54 latach miałam koślawe zniekształcenie stóp,
które wcześniej usuwało się tylko operacyjnie
Choroba dość szybko postępowała. Na początku ten guzek na stopie tylko powodował dyskomfort. Potem zaczął mocno boleć. Z czasem duży palec zaczął wyginać się do środka stopy i napierał na drugi, a ten z kolei unosił się do góry i opierał o czubek buta. Na spodzie stopy powstał bolesny odcisk. I w wieku 54 lat nie mogłam już w ogóle chodzić w butach! Nawet w miękkich kapciach moje stopy czuły się tak, jakby były w rozgrzanych imadłach.
Mąż — myśliwy i złota rączka — musiał nawet uszyć mi ze skóry coś w rodzaju botków-postołów. W nich chodziłam; dobrze, że mieszkam na wsi, a pracuję na poczcie. Tam nikt nie widzi moich nóg. Ale i tak, nawet po krótkim spacerze stopy bolały nieznośnie. Możecie sobie wyobrazić wiejską kobietę, która nie jest w stanie długo stać na nogach? Przecież całe gospodarstwo, te wszystkie kury i gęsi — wszystko jest na mnie. Do tego mama po operacji nóg z powodu tych samych guzków i tak nie mogła długo chodzić, więc trzeba było się nią opiekować. A jeszcze niedawno lubiłam z mężem chodzić na polowania. Jakie tam polowania... Ta przeklęta choroba wszystko mi popsuła! Dobrze, że synowa zaczęła pomagać, bo inaczej nie wiem, co bym zrobiła.
Pojechałam do miasta wojewódzkiego, do Czerkas. Lekarz popatrzył na moje nogi i powiedział, że nic się już nie da zrobić i trzeba operować, jeśli chcę chodzić. Bo rozwinęło się u mnie przewlekłe zapalenie kaletki dużego palca (bursitis).

Przez silny ból w nodze nawet piękna natura przestała mnie cieszyć.
Spacery stopniowo zeszły do zera
Wyszłam od lekarza i się popłakałam. Przecież w tym samym szpitalu leczyli wcześniej moją mamę. Ile ona tam jeździła na gimnastykę leczniczą. Ile pieniędzy wydała! I wszystko na nic. Potem zrobili operację. Trochę ulżyło. Ale bóle i tak pozostały. I dużo chodzić wciąż nie mogła.
Ale cóż począć. Zaczęliśmy odkładać pieniądze na operację. Bez niej w ogóle nie mogłabym chodzić. Aż pewnego ranka przyszedł do mnie syn i zaczął czytać ze swojego telefonu. Okazało się, że znalazł w Internecie artykuł o żelu „Valgufast”. Smaruje się nim stawy, a on prostuje ściśnięte i wykrzywione miękkie tkanki przy podstawie stawu dużego palca, więc zniekształcenie stopniowo się koryguje. Ludzie piszą w opiniach, że w ciągu 2–3 tygodni zdołali całkowicie wyprostować palec, usunąć ten przeklęty guzek i obyć się bez operacji! Wyobrażacie sobie!!
Syn natychmiast w Internecie znalazł ten żel za 137 PLN i od razu go zamówił. Po 2–3 dniach, gdy dostałam paczkę, mogłam już zacząć stosować ten preparat.
Po paru dniach od pierwszego posmarowania nóg poczułam, że stopy jakby mniej bolą.
Mniej więcej po tygodniu ból praktycznie zniknął. A potem znów mogłam włożyć ulubione buty! Na początku było trochę niewygodnie, ale pochodziłam około tydzień–dwa i prawie zapomniałam, że niedawno wystawał mi guzek przy dużym palcu! A po 3 tygodniach koślawość całkowicie minęła!

Efekt 3-tygodniowego leczenia za pomocą
żelu „Valgufast” otrzymanego
za 137 PLN
Od wyzdrowienia minęło pół roku. Znów mogę swobodnie chodzić, prowadzić gospodarstwo, a nawet wróciłam do ulubionych zajęć.

Zaczęłam żyć pełnią życia — znów chodzę z mężem na polowania

Spacerujemy z ukochanymi wnukami
Jakie to szczęście — być zdrową! Dziękuję twórcom żelu „Valgufast”.
P.S. Syn zamawiał żel „Valgufast” za 137 PLN na oficjalnej stronie producenta.
Świetna rzecz! Wcześniej nosiłam tylko szerokie sabo albo miękkie domowe kapcie. Używam żelu „Valgufast” już od 3 tygodni — teraz z córką wybieramy dla mnie nowe buty w sklepach.
Jestem baletnicą, nie tak całkiem znaną, ale w moim mieście mnie kojarzą. To, co widzowie oglądają na scenie jako niezwykłe piękno, dla mnie jest piekielną pracą. Ostatnio w ogóle nie mogłam stanąć na pointy — koślawe zniekształcenie stopy. Jeśli komuś te „guzki” przynoszą tylko dyskomfort estetyczny, dla mnie oznaczały koniec kariery. Na żel „Valgufast” trafiłam przypadkiem — zobaczyłam u koleżanki. Zapytałam, co to, wszystko mi o nim opowiedziała. Postanowiłam też zamówić, spróbować. Takich efektów, szczerze mówiąc, się nie spodziewałam. A już myślałam, że to koniec, żegnaj balecie.
Mam 50 lat i też ledwo chodziłam. W młodości nie myślałam, że później będzie taki kłopot. Kostka przy stawie mocno urosła, noga po prostu nie mieściła się w butach. W domu nawet kapci nie nosiłam, tak bolało. Raz weszłam do sklepu po buty, mierzę czółenka, a one za nic na mnie. Rozpłakałam się, podeszła sprzedawczyni, zapytała, co się stało. Mówię, że umęczyłam się z nogami, nie wiem, co robić. Poleciła mi żel „Valgufast”. Powiedziała, że miała to samo, a teraz chodzi w butach z wąskim noskiem. Uwierzyłam jej, przyszłam do domu, zamówiłam. Pomogło! I Wam też polecam.
A ja robiłam operację już jakieś 10 lat temu. Na początku niby było dobrze, a potem znowu wszystko się zaczęło... Stawy bolą, „kostka” rośnie, chodzić nie mogę. Próbowałam znaleźć coś pożytecznego w internecie, ale tam wypisują bzdury. Raz radzili leczyć jajkiem, raz solą. A pod nóż znowu kłaść się nie chciałam. Trafiłam na podobny artykuł, spróbowałam — pomogło.
A ci, którzy mówią, że nie ma efektu, na pewno trafili na podróbkę!
Nie jest lekiem, nie służy do diagnozowania, zapobiegania ani leczenia chorób i nie zastępuje produktów leczniczych przepisanych przez lekarza. Zaleca się zrównoważony sposób żywienia i zdrowy tryb życia. Nie przekraczaj zalecanej porcji do spożycia w ciągu dnia. Efekty stosowania mogą się różnić w zależności od indywidualnych uwarunkowań; przedstawione przykłady mają charakter informacyjno-promocyjny i nie stanowią zapewnienia co do właściwości ani szybkości działania produktu. W razie wątpliwości zdrowotnych, przyjmowania leków, ciąży lub karmienia piersią skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą. Imiona/nazwy użyte w materiałach marketingowych służą ilustracji i nie odnoszą się do konkretnych osób. Administrator serwisu może aktualizować zasady przetwarzania danych osobowych; aktualne informacje znajdują się w polityce prywatności.
O żelu „Valgufast” wiem z autopsji. Sama dzięki niemu wyleczyłam się i, swoją drogą, też otrzymałam preparat za 137 PLN. Chcę dodać, że Lidia Petrowna miała dużo szczęścia, że syn trafił właśnie na ten środek.